reklama Wybór zanęty jest sprawą bardzo indywidualną, zarówno w kwestii producenta, jak i rodzaju mieszanki. Nie będę się koncentrował na tym, by przekonywać do jakiegoś konkretnego rozwiązania, gdyż wachlarz możliwości jest olbrzymi. Bardzo dużo zanęt ukierunkowanych jest pod dany gatunek ryb i to nieco ten wybór powinno nam uprościć. Sami jednak również możemy skomponować swoją mieszankę z kilku zanęt. Tutaj potrzeba już trochę doświadczenia i obycia w temacie. Zwłaszcza, gdy łowimy wyczynowo, musimy się czymś wyróżnić wśród konkurencji na zawodach. A więc jak to zrobić, aby zwabić rybę i utrzymać ją w łowisku ? Wiosenne nęcenie nie powinno być bardzo obfite. Ilość podanej zanęty powinna być symboliczna. Ryba musi się zainteresować, ale nie najeść i odpłynąć. Po zejściu lodu ze zbiorników, ryby zaczynają budzić się z zimowego letargu. Pierwsze ciepłe dni dają im znać, że zimowa przerwa dobiega końca. W wodach stojących i lekko płynących kanałach, fauna ożywia się dużo szybciej, niż na dużych rzekach i właśnie takie miejsca będą najlepsze na pierwszy kontakt z rybą w nowym sezonie. Z własnego doświadczenia wiem, że dobrym okresem na pierwsze wyprawy i szukanie ryb w Odrze jest okres kiedy temperatura wody przekracza przynajmniej osiem stopni. Najbardziej popularną i aktywną rybą na wiosennym wędkowaniu jest płoć. Nie ma znaczenia czy jest to jezioro, kanał czy rzeka, ale już bardzo duże znaczenie będzie miało przygotowanie zanęty pod daną wodę. Trzeba być zabezpieczonym na różne możliwości Kolor zanęty Panuje powszechne przekonanie, że najlepszym rozwiązaniem będzie zrobienie mieszanki w kolorze ciemnym, wręcz czarnym. Owszem jest to bardzo bezpieczne rozwiązanie, ale nie zawszę się sprawdzi. Kiedy mamy jasne, piaszczyste dno, wówczas podanie ciemnej zanęty nie będzie dobrym pomysłem. Po pierwsze, ryby w tym okresie są bardzo nieufne i płochliwe. Każda nienaturalnie wyglądająca okoliczność spowoduje, że ryby zamiast wejść w naszą zanętę, po prostu odpłyną. Po drugie, instynkt samozachowawczy nie pozwoli im wpłynąć w naszą zanętę, gdy jest innego koloru niż dno zbiornika na którym łowimy. Gdy mamy ciemne dno i położymy tam jasną zanętę, wówczas ryby, które w nią wpłyną będą bardzo dobrze widoczne dla drapieżnika, zwłaszcza płocie są bardzo na to wyczulone. Niby mała rzecz, ale jakże ważna. Robaki dodajemy symbolicznie do zanęty Wybór zanęty Nie zawsze znajdziemy idealny kolor zanęty do naszego łowiska, choć wybór na sklepowych półkach jest duży. Wówczas z pomocą przychodzi ziemia bełchatowska, chyba najbardziej popularny „zubożacz” zanęty, jaki stosuje się w okresie wiosennym. Jej czarnym kolorem możemy przyciemnić każdą zanętę. Nie tylko kolor jest jej dużym atutem. Jest bardzo pulchna i lekka, co wiosną jest koniecznością przy nęceniu na wodzie stojącej. Gdy zrobimy zbyt tęgą i doklejoną mieszankę zanęty z ziemią lub gliną, to podając ją w łowisku możemy osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego. Prócz ziemi w obwodzie zostaje glina rozpraszająca. Tu wybór jest większy, może być jasna, brązowa lub ciemna, a nawet czarna. Są sytuację kiedy mamy sprawdzoną jasną zanętę i nawet czarna ziemia bełchatowska nie przyciemni jej do barwy, jaką chcieliśmy osiągnąć. Stosujemy wówczas czarny barwnik. Wiosną najlepszym wyborem będą, tak zwane, zanęty zawodnicze, które cechują się bardzo drobną frakcją i wysoką jakością składników. Zanęta na płocie musi być dobrze wyprażona, z częścią składników tłustych, takich jak słonecznik, pestki dyni czy konopie, o wyrazistym zapachu ziołowym i korzennym. Płoć jest rybą, która przebywa głownie w toni i właśnie zanęta z oleistymi dodatkami będzie się delikatnie unosić i prowokować ją do żeru. Zanęta na leszcza powinna bardziej przypominać tą, którą stosujemy latem. Nie może pracować w toni, tylko na dnie, ale trzeba pamiętać o tym, żeby nie „przygasić” jej pracy całkowicie. Dodatkowo będzie składać się z nieco grubszych składników. Przygotowanie do zawodów Konsystencja i przygotowanie Dodamy trochę wody do zanęty, wymieszamy i łowimy. Nic bardziej mylnego. Wiosna (podobnie jesień) jest bardzo specyficznym okresem, jeżeli chodzi o przygotowanie zanęty i nęcenie. Wszystko musi być przegotowane z największą starannością. Jeżeli będziemy przygotowywać zanętę na zawody, gdzie głównym celem jest płoć, wtedy samo dodawanie wody do zanęty będzie już bardzo istotne. Wodę dodajemy ostrożnie, zanęta musi być bardzo pracująca, wręcz sypka. W innym wypadku płoć nie zainteresuje się zalegającą na dnie plasteliną. Również leszcz o tej porze roku woli nie męczyć się przy pobieraniu pokarmu. W okresie letnim proponuję dość mocno zmoczoną i spoistą zanętę na leszcza, lecz wiosną trzeba wziąć na to poprawkę. Przekonałem się o tym na własnej skórze, przy robieniu zanęty według letnich schematów na wiosnę. Wówczas do tak przygotowanej mieszanki podchodzi wyłącznie drobna ryba. Zdarzało się, że przygotowanie odpowiedniej konsystencji zajmowało około godziny. Złożyło się na to kilka czynników – odpowiednia ilość wody, mieszanie i przynajmniej dwukrotne przetarcie przez drobne sito. Przygotowanie przed zawodami Trzeba wyciągać wnioski W bieżącym sezonie praktycznie co weekend jestem na rybach. Były zawody, kilka treningów przed nimi i wieczorne wypady. Wszystko na feedera klasycznego. W mojej okolicy nie ma zbyt wielu zbiorników do trenowania i rozgrywania zawodów, więc najlepszym rozwiązaniem jest port. Jest to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych wód, na jakich do tej pory łowiłem. Mieszanka, która dała mi wygraną na jednych zawodach, całkowicie zawodziła na kolejnych. Trzeba było szukać na bieżąco, aktualnego, najlepszego rozwiązania. Zawody Z początkiem lutego moja mieszanka składała się z dwóch składników – ziemi torfowej i zanęty. Ciekawostką było to, że na zanętę „Black Płoć” bardzo dobrze reagowały leszczyki. Spowodowane było to prawdopodobnie przyzwyczajeniem się do tej zanęty. Bardzo dużo osób przyjeżdżało tu głownie za płocią i właśnie tą zanętą nęciło. Do tego szła szczypta jokersa i pinki. Z biegiem czasu, gdy dni stawały coraz cieplejsze, a ryby bardziej aktywne i głodne wówczas zaobserwowałem, że bardzo dobrze reagowały na wrzucenie do wody kilku koszyków czystej zanęty. Czyli od kolejnej wyprawy zanętę i zimie mieszałem po równo. Rezultat był od razu, wyraźnie lepszy. Na zawodach, w których uczestniczyłem kilkukrotnie na tej wodzie, trzeba było się czymś wyróżnić. Każdy z zawodników miał podobną mieszankę, wtedy do gry wchodziły mięsne dodatki w postaci jokersa, ochotki, pinki, kastera i gnojaka. Jednego dnia ryby reagowały na podanie prawie samej ziemi ze szczyptą zanęty z dużą ilością jokersa. Na kolejnym wypadzie najlepszym dodatkiem był cięty gnojak. Zdarzało się również, że bardzo dobrze reagowały przy podaniu prawie czystej zanęty z kasterem i pinką. Ile wyjazdów, tyle rozwiązań. Musimy sprawdzać co działa najlepiej danego dnia. Nie możemy zakładać z góry, że coś co sprawdziło się ostatnio, będzie dobre i dziś. Wędkarstwo to cierpliwość, powtarzalność, ale i ciągłe szukanie nowych rozwiązań, w każdym aspekcie, nie tylko tego czym nęcimy.
Mało komu się udaje z marszu, bez nęcenia dobrać się do dużego leszcza. Zazwyczaj wody stojące wymagają poświęcenia i przygotowanie odpowiedniej porcji karmy na kilka dni wędkowania. Leszcz w środowisku wodnym pełni rolę „odkurzacza”. Ich wielkie stada ryją potężne obszary dna w poszukiwaniu pokarmu. W obfitszych w pożywienie rejonach jezior ryby te zostają na dłużej. Takie zadanie ma właśnie spełnić nęcenie łowiska. Aby nęcenie było skuteczne należałoby wcześniej przeprowadzić wywiad, gdzie te ryby naturalnie żerują. W źle wybrane miejsce możemy nigdy nie złowić leszcza. O łowieniu leszczy można przeczytać tutaj. Jak przygotować zanętę na leszcza? Moja praktyka wędkarska mówi, że nie ma co się bać obficie nęcić tych ryb w wodach stojących. Zwabienie „podwodnych prosiaczków” wymusza zastosowanie dużej ilości pożywienia i tu się sprawdzi gruba zanęta. W skład takiej zanęty może wchodzić bobik, kukurydza, łubin, pęczak, makaron, groch czy ziemniaki. Przygotowanie tej zanęty wymaga namoczenia nasion co najmniej dzień przed wędkowaniem. Po wymoczeniu natomiast należy kukurydzę i łubin gotować przez godzinę, a bobik po zagotowaniu wody od razu wyłączyć i wylać wodę. Gotowanie powoduje, że ziarna wydobywają z siebie mocniejsze aromaty, a to jest najlepszy zapach jaki może skłonić grubego leszcza do brania. Jeśli chcemy to możemy dodać zapachy do naszej zanęty, aby miały większą siłę zwabić ryby z większego obszaru. Dobrym nośnikiem zapachów są płatki owsiane, kasze, pszenżyto czy nawet kupne zanęty. Można je aromatyzować dowolnym zapachem ( mój ulubiony zapach na leszcza to kolendra ). Po wrzuceniu ich do wody wolniej opadają, a to powoduje, że prąd wody rozrzuca te drobiny na większy obszar i nasze szanse na leszczowe eldorado rosną ;). Jeśli myślicie, że najlepsza kupna i sproszkowana zanęta zatrzyma Wam ryby w łowisku to jesteście w błędzie. Tak jak wyżej napisałem, może ona być używa jako dodatek zanętowy do większej karmy, lub może być wykorzystana do koszyczka zanętowego, którym trafimy w miejsce przepływu tych ryb. W przypadku długofalowego wędkowania oraz nęcenia lepiej i taniej będzie zakupić kukurydzę, łubin czy bobik. Zanęcimy wtedy większy obszar łowiska oraz więcej ryb zatrzymamy w danym rejonie. Jedynym minusem takiej zanęty jest to, że trzeba dużo wcześniej przed łowieniem ją przygotować. Widocznie pęcherze powietrza na powierzchni informują nas o tym, że pod nami jest sporo konkretnych ryb. W tym miejscu mają sporo naturalnego pożywienia. Do nęcenie leszcza w łowisku, jakim jest jezioro stosuję 3-4kg sypkiej zanęty na „dzień dobry”, a dodatkowe 1-2kg dosypuję w trakcie wędkowania, aby zatrzymać je na dłużej. Moja wiosenna czy jesienna receptura niewiele się różni w wykonaniu, lecz na jesień sypię mniej takiej karmy. Brania ryb też są wyraźniej mniej dynamiczne, ale ryby wciąż żerują. Podczas łowienia ryb nie mamy nic pewnego. Na intensywność żerowania ryb wpływa bardzo wiele czynników. Niestety zdarzają się takie okresy, że nawet najlepsze przygotowanie nie przekłada się na brania ryb. Czasem potrafi zabraknąć jednego wolnego dnia spędzonego nad wodą, aby worek z leszczami się rozwiązał. Dlatego też wciąż mamy ryby w łowiskach :).Planując wyjazd na ryby, poza skompletowaniem odpowiedniego zestawu wędzisk, spławików oraz akcesoriów, które ułatwiają połowy, bardzo ważne jest zaopatrzenie się w jakościowo dobrą zanętę, która odgryw niekiedy istotną rolę w wędkarstwie. Te produkty ułatwiają udane połowy, ponieważ głównym zadaniem zanęty jest zwabienie ryby do waszego haczyka. W zależności od Duże ryby (Leszcze, Krąpie, Brzany, Jazie, Klenie). Na duże rzeczne ryby zaproponujemy jedynie grubszą mieszankę, gdyż sam sposób podania zanęty powinien być analogiczny do receptury Leszczowej, podobnie jak robactwo. Optymalny skład na duże rzeczne ryby naszym zdaniem to: 2 kg Platinum Rzeka. 2 kg Platinum Big Fish